Leon Moenke. Tundra

4. Postanowiłem iść „va banque”. Przeprawić się przez rzekę przy pomocy ludzi, nie bacząc na to, kto siedzi po tamtej stronie w tajemniczych namiotach. Doprowadziwszy siebie do względnego porządku, udaliśmy się na brzeg naprzeciwko wsi. – Zenku, zaklinam cię! Nie gub wszystkiego tak blisko mety. Pożałuj wysiłków naszych i wszystkiego, […]