Dziki Nikor

Panorama błota Dziki Nikor w początku lat trzydziestych (Fot. Jan Jerzy Karpiński)


O błocie Dziki Nikor, położonym na wschodnich rubieżach Puszczy Białowieskiej, usłyszałem po raz pierwszy w latach pięćdziesiątych, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. W długie zimowe wieczory ojciec siadał przed piecem ogrzewającym sypialnię oraz pokój, poprawiał palące się w nim drewna i opowiadał różne historie z życia. Czasem wspominał o Nikorze, na który w czasie okupacji pędzano ludzi dla przygotowywania siana, gdyż Niemcy prowadzili tam gospodarstwo łąkowe. Obowiązek ten spoczywał na każdym dorosłym mieszkańcu, wymigiwanie się od niego groziło w najlepszym przypadku aresztem. Dzień wcześniej sołtys chodził po wsi i stukając laską w róg domu wypowiadał głośno polecenie w miejscowym narzeczu: „Zawtre – hrabli, Nikor!”, co oznaczało „Jutro z grabiami na Nikor!”. O ile dobrze pamiętam, zarówno ojciec jak i inni mieszkańcy Białowieży nie używali członu „Dziki”, mówili tylko „Nikor”. O tym, że błoto nazywa się „Dziki Nikor” dowiedziałem się znacznie później, z literatury.

 

Uroczysko to, jak wiele innych puszczańskich uroczysk, ma swoją legendę, która próbuje wyjaśnić pochodzenie jego nazwy. Zapisał ją pod koniec lat siedemdziesiątych, podczas reporterskich wędrówek po wschodniej części Puszczy Białowieskiej, białostocki dziennikarz z Niwy – Wiktor Rudczyk.

Legenda mówi, że dawno temu, jeszcze za czasów pańszczyźnianych, żył na puszczańskich błotach chłop Nikor – mężczyzna młody, zdrowy, silny, ale biedny. Pokochał on piękną wiejską dziewczynę. Wybranka serca zgodziła się wyjść za Nikora, ale oprócz zgody ojca, na małżeństwo w tamtych czasach musiał się zgodzić także ich pan. Ten, gdy zobaczył dziewczynę, nie mógł od niej oczu oderwać, zapragnął ją mieć tylko dla siebie. Obiecał pannie, że zatrudni ją jako służącą, jej narzeczonego natomiast polecił wyprawić do wojska. Rzucili się młodzi do nóg pana, aby nie gubił ich szczęścia, lecz nic to nie pomogło. Pan polecił skuć Nikora i wymierzyć mu za nieposłuszeństwo sto batów.

Wtedy Nikor dostał pomieszania zmysłów. Zakuty w dyby i smagany batem, wył jak dzikie zwierzę. O nieszczęściu Nikora biegła wieść od wsi do wsi. Do jego imienia dodano słowo „Dziki”.

Mijały lata i ludzie zapomnieli o Nikorze. Przypomnieli o nim dopiero wtedy, gdy w pańskiej siedzibie co jakiś czas zaczęły wybuchać pożary. Za każdym razem w popiołach znajdywano ciała kolejnych właścicieli spalonych dworów.

Ludzie szeptali pomiędzy sobą, że te pożary to sprawa Dzikiego Nikora. Mówili też, że Nikor nie tylko pali pańskie siedziby, ale odbiera u nich złoto i wszelkie inne bogactwa, i że chowa to wszystko na niedostępnym błocie, gdzie swój początek biorą rzeki Jasiołda, Narewka i jej dopływ – Hwoźna. Mówiono, że drogę do skarbu odszuka tylko ten, kto zechce podzielić się nim z innymi.

Zakończenie legendy wymyślono już w czasach współczesnych. Miejscowi opowiadali, że o skarbie dowiedział się sam car i kazał je odnaleźć. W trakcie poszukiwań utopił się w błocie niejeden człowiek. W końcu znaleziono i odsunięto kamień, który przykrywał skarb. Trysnęło spod niego źródło, które rozlało się w różne strony świata, zaś złoto, by nikogo już nie kusić, zamieniło się w torf.

Legenda – legendą, a jak tłumaczą pochodzenie nazwy tego obszernego nizinnego błota językoznawcy? Bazyli Tichoniuk, badacz toponimii Puszczy Białowieskiej, uważa, że nazwy Nikor, Dziki Nikor, Nikorec, odnoszące się do uroczysk i największych bagien w Puszczy, prawdopodobnie powstały od litewskiego wyrażenia synktatycznego nyki giria, (por. litewski nykus „głuchy, niesamowity, mroczny”), oznaczającego „matecznik, głuchy las”. Określenie takie ma pokrycie w odniesieniu do tutejszej fizjografii i flory.

O błocie Dziki Nikor wspomnieli w swym sprawozdaniu z wycieczki botanicznej, odbytej do Puszczy Białowieskiej w lecie 1887 roku, Franciszek Błoński, Karol Drymmer i Antoni Ejsmond. Napisali oni, że jest najobszerniejszym bagnem, położonym na wschodniej granicy Puszczy, z odnogą wysuniętą daleko na północ, tj. Głębokim Kątem (prawidłowo: Kuty – dop.). Pośród błota wynurzają się suche kępy, z których jedna zasługuje na baczną uwagę botanika z powodu występowania na niej jodły (zob. „Pamiętnik Fizyjograficzny” T. VIII, 1888).

Wspomniane stanowisko jodły wśród błot Dzikiego Nikoru odkrył jeszcze w 1823 roku Stanisław Batys Gorski – profesor Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie.

Błoto Dziki Nikor pojawia się też na stronach wydanej w 1904 roku książki „Ad Astra” Elizy Orzeszkowej. Pisarka użyła w odniesieniu do tego obiektu „upoetyzowanej” nazwy „Wielki Nikar”. Pisała ona: „Na ogromnym mokrzadle Wielkiego Nikaru, w nurtach brodów, posiadały łosie i głowy tylko, konchowatymi rogami oskrzydlone nad mętne powierzchnie podnosząc, na kształt samotnych bożków gryzą rozmarynem pachnące bahony. Wiatry na tych gładkich przestrzeniach jak bieguny na stepach hasają po niwach ajerów irysów, grzybieni, przeciągle gwiżdżąc w oczerety – czajki krzyczą, bąk huczy, czapla przelatuje i dokoła głów łosich zorza łuny różane ściele po stojących wodach”.

Nazwę użytą przez Orzeszkową wykorzystał wiele lat później Henryk Syska, nadając swemu zbiorkowi fragmentów utworów pisarzy polskich, sławiących Puszczę Białowieską, tytuł „Od Wielkiego Nikaru”. Zbiorek ten ukazał się w 1973 roku.

Człon „Wielki” w odniesieniu do wspomnianego błota pojawia się też w książce Jana Kloski pt. „Białowieża” (1933). Autor pozostaje jednak przy „Nikorze”. Dorzuca też przy okazji informację, że wzniesienie Puszczy nad poziom morza na tym bagnie spada do 157 m. Jan Jerzy Karpiński w spisie uroczysk Puszczy Białowieskiej z 1937 roku umieszcza Nikor w oddziałach 509, 510, 561 i 562. Jest to właściwie zachodni kraniec błota; większa jego część znajduje się poza masywem leśnym Puszczy.

Odpoczynek kosiarzy z Dzikiego Nikoru pod wypaloną jodłą w „Tisowiku”. 1931 r. Fot. Jan Jerzy Karpiński

Otton Hedemann w „Dziejach Puszczy Białowieskiej w Polsce przedrozbiorowej” (1939) wspomina o „rozległym błocie ciągnącym się od Cisówki do wsi Chwałowa” (czyli z zachodu na wschód). Podaje też jego wcześniejszą nazwę – Beznieh. Dodajmy, że błoto to z północy na południe rozciąga się pomiędzy wsiami Rowbick i Kiwaczyna. W środkowej części błota znajduje się uroczysko Bajkow Hrud (w niespokojnych czasach ukrywali się tutaj mieszkańcy okolicznych wsi), w zachodniej – Kozi Hrud, zaś we wschodniej – Czeremchow Hrud. Uroczyska te położone są na niewielkich wywyższeniach terenu (czyli tzw. hrudach).

Próby osuszenia tej części błota, która znajduje się poza Puszczą, podejmowano już w czasach zaboru rosyjskiego. Niedługo przed rozpoczęciem I wojny światowej carscy specjaliści rozpoczęli zakładanie kanałów. Łąki użyźniano nawozami mineralnymi, obsiewano rozmaitymi trawami. Rząd rosyjski wydał na te prace 30 tys. rubli. Wybuch wojny światowej spowodował, że nie zdążono odzyskać wartości wyłożonych środków. Ruble poszły, dosłownie i w przenośni, w błoto.

Na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej prace melioracyjne na bagnie Dziki Nikor wznowiła Dyrekcja Lasów Państwowych w Białowieży. Stosowne plany opracował inż. melioracji Józef Kucharski. Do prac przystąpiono 14 maja 1937 roku. W ciągu czterech miesięcy wykopano rowy główne o długości 8,5 tys. metrów, ponadto 6 tys. metrów rowów drugorzędnych i 2 tys. metrów rowów przydrożnych. Wybudowano sześć śluz i pięć przepustów z zastawkami. Koszty tego przedsięwzięcia wyniosły 30 tys. złotych. Do prac zatrudniono około trzystu osób. Robotnicy przyjechali z różnych stron kraju, nawet ze Śląska, ale większość stanowili miejscowi bezrolni lub małorolni chłopi. Robotami kierował technik melioracyjny Adam Kowalski.

W okresie międzywojennym Dziki Nikor zaliczano do jednej z atrakcji turystycznych Puszczy Białowieskiej. Na błoto organizowane były od czasu do czasu wycieczki, przede wszystkim dla studentów rolnictwa i leśnictwa. Uczestnicy takich wypraw wynosili stąd niezapomniane wrażenia. „Echa Leśne” (nr 16/1937) podawały: „Jest to (…) bezkresna monotonna równina, porosła, jak wszystkie bagna, kwaśnymi turzycami. Każda wyprawa na Dziki Nikor jest połączona z pewnym ryzykiem ugrząźnięcia w rudzie – żelazistym mule. Jedno źle obliczone stąpnięcie po uginającym się, elastycznym jak opona, kożuchu z turzyc może spowodować niespodziane zarwanie się gruntu pod nogami. Tutaj leżą źródliska Narewki, tutaj też rosną jodły na mało dostępnej kępie lasu”.

Wczesną wiosną 1941 roku okupacyjne władze radzieckie rozpoczęły na Dzikim Nikorze budowę nowego zwierzyńca dla restytucyjnej hodowli tarpana w Puszczy Białowieskiej, którą w Białowieży rozpoczęto pięć lat wcześniej. Niestety, napaść Niemiec na ZSRR w czerwcu tegoż roku przerwała te prace. Kolejni okupanci – Niemcy urządzili na Dzikim  Nikorze, o czym wspomniałem już na początku, duże gospodarstwo łąkowe.

Po II wojnie światowej Dziki Nikor znalazł się w całości po stronie białoruskiej. Prace przy osuszaniu tego obiektu rozpoczęto już w 1951 roku, a zintensyfikowano je w latach 1957-1960. Otwartą siecią kanałów osuszono błoto na powierzchni 2842 ha. Teren ten wykorzystywano jako grunta orne i łąki kośne. Paruletnie natarcie na błota Dzikiego Nikoru kosztowało 13 mln rubli. Cały nakład zwrócił się z zyskiem po dziewięciu-dziesięciu latach.

Część błotnego kompleksu (1213 ha) w 1956 roku przekazano założonemu po sąsiedzku sowchozowi o nazwie „Sowieckij”. Jego dyrektorem w latach siedemdziesiątych był dr Wiktor Roszczenko. Twierdził on, że wysokiej jakości gleby torfowe dają 330 centnarów kartofli z hektara. Sowchoz produkował ponadto 200 ton nasion traw i 450 ton mięsa. Co roku dochód wynosił 480 tys. rubli. Wchodził on w skład sowchozowego trustu, składającego się z 14 gospodarstw, któremu początek dało w 1972 roku rządowe rozporządzenie o zagospodarowaniu białoruskiego Polesia. Dziki Nikor był swoistym poligonem, na którym wprowadzano nowe pomysły nauki. Tutejszą fermę, która posiadała 1200 krów, obsługiwało zaledwie parę osób. Hodowla była w pełni zmechanizowana.

Z zajmującego powierzchnię 7,2 tys. ha błota Dziki Nikor, przemysłowemu wykorzystaniu poddano większą jego część, bo aż 5,7 tys. ha. Wydana w latach osiemdziesiątych „Encyklopedia przyrody Białorusi” podaje, że torf na tym bagnie zalega na głębokość do 3,2 m, średnio zaś – do 1,3 m. Stopień rozkładu wynosi 38 %, a zawartość substancji mineralnych 13,3 %. Zapas torfu w początku 1978 roku wynosił 13,1 ton.

Melioracja przeprowadzona na błocie spowodowała obniżenie wód gruntowych w różnych częściach Puszczy Białowieskiej o 50-150 cm. W następstwie ucierpiały w pierwszym rzędzie drzewostany świerkowe, a następnie jesionowe. Osuszenie Dzikiego Nikoru i szeregu innych mniejszych terenów bagiennych wpłynęło także na spadek liczebności m.in. głuszca, bataliona bojownika oraz żurawia.

O wrażeniach z wizyty na bagnie w końcu minionego stulecia podzielił się z czytelnikami „Tygodnika Solidarność” (nr 5/2000) Tadeusz Topolski z Hajnówki: „Obejrzałem też (…) bagna Dziki Nikor, melioracji których przypisuje się znaczne obniżenie poziomu wód gruntowych na obszarze całej Puszczy. Są to obecnie suche łąki z głębokimi i nie sprawiającymi wrażenia zapuszczonymi rowami melioracyjnymi. Łąki te to źródło pozyskiwania paszy dla żubrów, jeleni, łosi i saren. Z mapy wynika, że osuszono w ten sposób i do tego celu dwa bagna: Dziki Nikor (ok. 2 tys. ha) i Kuty (ok. 1 tys. ha). Drenaż wody może być istotnie znaczny; dodatkowo z mapy można wywnioskować z liniowego przebiegu cieków wodnych, że wszystkie łąki na południe od Dzikiego Nikoru, czyli znajdujące się przy południowo-wschodnim i południowych obrzeżach Puszczy, zostały również osuszone”.

Początek prac renaturalizacyjnych na Dzikim Nikorze

W 2013 roku Park Narodowy „Biełowieżskaja Puszcza” wspólnie i na wniosek organizacji społecznej „Achowa ptuszak Baćkauszczyny”, przystąpił do opracowania projektu odtworzenia dawnego systemu hydrologicznego na części (ok. 1,2 tys. ha) osuszonego błota Dziki Nikor. Instytut Botaniki Eksperymentalnej Narodowej Akademii Nauk Białorusi opracował naukowe uzasadnienie tego przedsięwzięcia. Uczeni spodziewają się, że podjęte działania pozytywnie wpłyną na stan populacji jodły w uroczysku „Tisowik”, wokół którego utworzona zostanie strefy buforowa (tzw. otulina). Prace renaturalizacyjne na Dzikim Nikorze, rozpoczęte 28 listopada 2016 roku, wsparło Towarzystwo Zoologiczne z Frankfurtu (Niemcy). Park Narodowy zalicza je do priorytetowych w planie zadań ochronnych Parku.

Dodajmy, że nazwą tego obszernego błota uhonorowano utworzone w 1929 roku Nadleśnictwo Nikor, z siedzibą w Białym Lasku. Z kolei po II wojnie światowej w białoruskiej części Puszczy utworzono Nadleśnictwo Nikorskie. Natomiast w Białowieży działa od niedawna gospodarstwo agroturystyczne „Dziki Nikor” Anity i Sławomira Czarnuliczów.

 

Piotr Bajko