1. Niczoho tut nadzwyczajnaho. Mnohija piszuć piśma da Hospada Boha. Molacca, prosiać, pakłony bjuć. A ja chaczu biez pakłonaŭ, biez malitwaŭ i prośbaŭ, a tak. Kab pahawaryć na prastoj mowie. Ci ty jeść, ci cibie nima, usio raŭno. Moża hawaru z saboju. Zwiartacca budu małoju literaju. Jeśli majam słowo „Boh”, jeśli majam słowo „bahaty”, tady żywiesz ŭ hetych słowach. „Bahaty czaławiek” i „bahataja ziamla” ni majuć adzinakawaho znaczeńnia. Budu hawaryć z „mnostwam” jak bahactwam ziamli. Praŭda, ja ŭże ni maju mnostwa żyćcia pierad saboju, ali jeśli paliczyć minuty, ta adnak wyjdzia mnostwo. Znaczyć ja ŭże minutny czaławiek. Mahu pacieszycca, szto sekundaŭ maju bolsz. Bahactwo ziamli razumieju jak taksamo bahactwo myszli, a ni tolki jak bahactwo ptuszak i kwietak. Dapuścim, hawaru z mnostwam myszli. Dapuścim, szto maji myszli prabjucca praz ziamlanoja bahactwo myszli. I dzieś wyrastuć. Moża ŭ adzinoci. Dapuścim, szto adzinota heta ty.
Tolo każa: spytajsa, czamu drewo umieja lepiaj żyć, czym czaławiek. Drewo cianiacca da nieba, małoja i wielkaja. Kali jano adno staić, biez karczoŭ znizu i druhich drewaŭ, szyroko razkładaja haliny, taŭszczeja pniom, i robicca takoja charoszaja, szto możno zahladziecca. Kali jano wyrastaja pad wielkim drewom, ta aplataja jaho abo abnimaja i razam żywuć. Adno tonkaja, druhoja toŭstaja. Kali czaławiek wyrubaja drewy, jany wyrastuć u druhom prychilniajszym miescy, ali tam jaho mohuć tak samo zrubać. Kali czaławiek ni ŭmieszywajacca, drewy rastuć wolnyja i abnimajucca. Spytajsa jaszcze, ci kali trawa raście husto i szyroko, a jaje kałysza wieciar, i jana apirajacca adna ab druhoju, ci tady joj lahczej ŭmirać, czym czaławieku ŭ swajej hramadzie. Ci heta dobryja zapytańnia?
Heta dobryja zapytańnia, każu, ali ja chacieła pahawaryć ab czaławieczych sprawach. Kali ludzi iszli, kab zhareć ŭ krematornaj pieczy, jim ni było lahczej czym trawie, chacia stajali ciesno, apirajuczysa, trymaczysa za ruki, abo iduczy adzin za druhim. Kali siońnia bambardujuć ludziej, jany umirajuć ŭ hramadzie jak trawa, jakaja chocza piaratrywać ŭ padwałach. Ludzi ni adrastajuć jak trawa. Ludzi ludziej ŭsprynimajuć jak trawu.
Kali wajennyja bandyty, lasnyja bandy, palili biełarusaŭ ŭ jich chatach, jim ni było lahczej, chacia pamirali abnimajuczysa.
Dziwosnaść. Kali ja chaczu najci jakojaś zabytaja biełaruskaja słowo, ja jaho szukaju ŭ polsko-biełaruskam słoŭniku ŭ Internecie. Patom prypaminaju jaho huk na prastoj mowie. A tut z taho czasu, jak Ŭkraina chocza ŭ Jeuropu, palityki Internetu staŭlać dla minie ścienu polsko-ukrainskich słoŭnikaŭ pierad polsko-biełaruskimi. Na szto mnie heta reklama. Ta ż ja ni źmianiu majaho biełaruskaho słoŭnika na ukrainski! Ta ż takoja pierszynstwo ni dla minie i ni dla druhich szukaczej biełaruskich słoŭ. Minie cikawić wykluczno polsko-biełaruski słoŭnik. Znaczyć słoŭniki robiacca palitycznymi. Nie, heta ni toja. Heta toja, szto majam palitykaŭ Internetu. Tut ni możno zamianić adnaho druhim, ŭże „lepszym”, ŭże „narmalnym”, bo „jeurapiejskim” ci z ciahaju da Jeŭropy. Słoŭnik polsko-biełaruski tak samo jeŭrapiejski, jak druhija. Nu ali my ŭsio ninarmalnyja, bo my jaszcze choczam dumać i bajimsa wajny.
Spażywieckaja cikawaść. Spażywiectwo. Heta ni całkam toja samaja, szto polskaja słowo „konsumpcjonizm”. U biełaruskim internetawym słoŭniku nima raŭnaznacznaho słowa. Znaczyć trebo prydumać. Jakoja tut prydumać? Shopping adn fucking. Heta jakraz toja. Shopping and fucking majuć być wyznacznikam ŭzraŭnia żyćcia, pierad ŭsim shopping and shopping. Na resztu można naprykancy pahladzieć, i nawat nahladziecca (ŭsiakaj pornaŭszczyny), znaczyć dadajem ananizm. Unŭtry pustata. Ni pahaworysz. A dzie by jaszcze pajechać. Pajeduć, ali nawat raskazać ni patrafiać, i ni choczuć. Kali ŭnutry pustata, ta trebo jaszcze dzieś jechać. I tak jeździać i jeździać.
„Spażywiec” heta chutczej „smakosz”. Heta narmalnaść. Heta nasza narmalnaść. „Smakosz” heta „hurman”, padaje słoŭnik. My tak ni hawaryli. Hurmany dla nas byli tam, dzie źbirałasa hurma. Hurmy my ni lubili.
My astalisa smakoszami pieraborliwymi i razborliwymi. Aby czaho ni choczam, ni jeści, ni czytać, ni ahladać. Lepiaj budziam kałupacca ŭ jakojś małoj chatniaj pracy, kab tolki ni biehczy tudy, kudy ŭsie biahuć. Dawajcia astawajamsa takimi jak najdaŭżej. Praŭda, siarod nas jeść i biehajuczyja. Biehali i ŭ faszysty. Da sich por astajecca żywym abwinawaczywańnie biełarusaŭ, szto biehali ŭ faszysty. Usio, szto dobraja ŭ nas, pamiraja, a astajecca toja abwinawaczańnie? Mnie robicca straszno.
Człowiek z mackami. Na prastoj mowie budzia: czaławiek z szczypalcami. Da sibie zwiarnusa na „ty”. Tyknu sibie, ali dumaju, szto i cibie. Siarod homo capitalisticus, tolki adny z szczypalcami. Takija ludzi padkopywajuć twajo żyćcio. Maŭczkom choczuć cibie abakraści (ni dajeszsa, z maciuhami adwieszywajasz słuchaŭku i pawiadamlajasz palicju). Maŭczkom piszuć danosy wyssanyja z mizinca (niczoho ni możasz zrabić; ty biezdapamożna). Maŭczkom arhanizujuć sztoraz bliżejszyja wojny (ty biezdapamożna). Maŭczkom piszuć piśma ŭ redakcji, kab cibie ni drukawali (ty biezdapamożna; spadziawajaszsa na rozum redaktaraŭ). Maŭczkom zabiwajuć twaju bijagrafiju, ustrojiwaczy błakadu gazietawych infarmacjaŭ ab twajej tworczaści (ty biezdapamożna, adnak prabiwajaszsa ŭ Interneci). Usio heta robiać uśmiachajuczysa da cibie, zwoniaczy miłym hołasam, i prytwarajuczysa pryjacialami. Mnie choczacca, kab worah byŭ woraham, kab ni prytwaraŭsa pryjacialam. Ali ż majam stahodźje manipulacji.
Dumaju, szto tyknuła cibie, piszuczy ab sibie. Dumaju, szto ty rabiŭ toja, szto ja, szto dumaŭ toja samaja, szto byŭ i majej haławie, szto ty byŭ majej nizhodaju na czaławieka z szczypalcami.
Lepiaj sztoś druhoja tabie raskażu. Pamiataju, jak kaliś ŭsie ŭśmiachalisa, swaji i czużyja. Bo wajna konczyłasa. Bo znoŭ możno było żyć, ni bajuczysa, szto ni dażywiesz da zaŭtra. Ŭ 21 stahodźji szyroko uśmiachajucca palityki, kali jim udajecca zrabić dzieś wajnu. Ni mahu hladzieć na jich szczaśliwyja zubiska. Ja znaju, ty na heta ni hladzisz. Ty ni umiejasz hladzieć na ŭsio, i na kożnaho czaławieka addzielno ni umiejasz. Ty majasz tolki spadziawańnie, szto czaławiek parazumnieja. Ŭ minie takoho spadziawańnia nima. Znaczyć ty bolszy ad minie. Twajo spadziawańnie nachodzicca ŭ chramach, ŭ rotach świataroŭ, ŭ światych kniżkach. Bolsz nidzie. Wychodzić, szto heta ni całkam twajo spadziawańnie. Ali ty na peŭno ŭsmiajaŭchsa czeraz ludziejm, kali jany ŭśmiachalisa paśla strasznaj wajny i budawali nowyja chaty, i cieszylisa. Ja ŭpeŭniana, szto taja radaść była twajeju radaściu, bo jana była czystaja, szczyraja. Heta toja, czaho ty choczasz. Wajna, hibial pierad czasam, heta ni toja, czaho ty choczasz.
Pryczyna majaho słowa. Piszu da cibie, bo ŭnutry ni majasz ni trochi satany.
Prynimaju jak kasztoŭnaść słowy naszaj staroj żanczyny, jakaja daŭno ni żywie, z akcentam na „czaławiek”: Czaławiek heta satana.
Jana nazywałasa Duńka. U jaje byli zialonyja woczy. Nichto bolsz ni daŭ mnie takoho cennaho atwietu ab czaławieku i Bohu jak daŭno pamierszaja zialonawokaja Duńka.
Dumaju, szto ty zhadżajassa na takuju definicju sibie i czaławieka.
Znaju, szto ty ni hladzisz na czaławieka-satanu, bo jaho ni choczasz, bo ni majasz paniaćcia, chto heta taki. Astaŭlajasz jaho samamu sibie, ali jon złaczynny dla druhich ludziej. U cibie tut pustoja miesco, jakraz dobraja dla złaczyncaŭ. Heta twój nidastatak ci dastatak? Ja ni razumieju. Tut mahu spakojno skazać: cibie nima.
Paŭtaru. Paŭtaru, szto Kant prasiŭ ludziej, kab prazmierno ni dakazywali taho, szto Boh jeść i taho, szto Boha nima, bo paŭpadajuć ŭ dogmaty wiery i niwiery, i buduć jich mnożyć, astajuczysa biez dokazaŭ, zato robiaczysa worahami.
Baczysz?
Ty jeść i ni jeść. U twaho byćja i nibyćja nima dokazaŭ. Mahu skazać: ty żywy mahu skazać: ty miortwy.
Idziem dalej.
Mahu skazać: wierujuczyj i niwierujuczyj astajucca z Boham.
Wierujuczyj astajecca z Boham, jakoho nima ŭ ateistaŭ.
Ateist astajecca z Boham, jaki jeść ŭ wierujuczych.
Karaczej: wierujuczy z Boham, jakoho nima; ateist z Boham, jaki jeść.
Baczysz?
Jeśli piarakreścim twajo byćjo i nibyćjo, ta tak heta wychodzić ŭ ludziej, jak wyżej każu.
Ty astajeszsa pasiaredzinie, nitronuty, ali abudawany siołami dogmataŭ.
Czaławiek żywie ŭ wiarczalnym ruchu wakruh ronda, jakim jaŭlajaszsa ty i czaławieczyja słowy ab tabie.
Ci ty jeść, ni ni jeść, rondo astajecca i astajecca hety wiarczalny ruch ludziej.
Wierujuczyja ni ŭwachodziać u siaredzinu ronda. U jich tolki słowy ab hetaj siaredzinie, budtab tam pabywali i bywajuć. Ateisty śmijucca, szto nijakoho ronda nima, ali heta znoŭ tolki słowy i budtab jany tak samo pabywali i bywajuć tam, dzie „niczoho nima”, wiarnulisa i znajuć. Wuczonyja szukajuć bożaj czastki ŭ prawiłach fizyki i nachodziać sztoraz mieńszuju, a kanca ni widać. Śniłasa mnie definicja: bożaj czastki nima. U czastkach jeść nowyja czastki, i tak biez kanca. Aż prybory nijak ni zabaczać dalejszaho ciahu czastkaŭ. Trebo hladzieć u hłubinu. A heta dalecz. I czastki ŭciakajuć ad czaławieka, ad jaho woka nawat z pryboram.
Maci hawaryła da baćki: staŭ pasiaredzinie kuchni i jaszcze jaho mylaj. Pasuńsa. Zrabi miesco.
Hety wobraz pasuja da twajaho byćcia pasiaredzinie. Ty nijak ni pasuniaszsa. Usio astajeszsa pasiaredzinie jak rondo. I nichto napraŭdu ni znaja, ci ty jeść, ci ni jeść. Sztodzień my cibie mylajam.
Ty astajeszsa tolki abhaworanym.
Rondo heta moża być nasza sumleńnie.
Znaczyć, ja hawaru da sumleńnia abo da pustoho ronda.
Ali ci sumleńnie moża być pustatoju? Jano na peŭno traplaja da cibie i tolki tam raście.
Sumleńnia ni możno nawuczycca. Jano z pazurami wyskaczyć da czaławieka, chacia czaławiek hetaho ni chocza. Heta adno adzinaja żywoja miesco ŭ czaławieka. Z żywym sumlenniem czaławiek żywy. Bywajuć miortwyja żywuczyja ludzi, ŭ jakich sumleńnie dremla abo spić.
Czamu ty dremlasz abo śpisz u ludziach? Za mnoho pracy i ty zmuczyŭsab?
Znaju, szto atwieta ni budzia, szto ja sama pawinna najci adkaz. Ali ja ni nachodżu. Chibo szto sumleńnie należyć calikom da czaławieka i raście znizu, i tolki tady ty jim apiekujaszsa jak kasztoŭnaściu, jakaja czaławieka hryzie, bo tolki tady ty utapiŭ u jaho swaji zuby i dasiahajasz haspadara haławy i serca.
Niekataryja ludzi zamiest sumleńnia majuć wyŭczanuju na pamiać prapahandu fidei ad świataroŭ. Znaczyć jany pustyja, miortwyja. Jany prociŭ abortaŭ na prykład, i liczać heta jich żywym sumleńniem. Tolki heta – adno adzinaja waruszyć jich sumleńniem. Nawat jak i dzicia i maci pamre, aciakajuczy kroŭju, jany prociŭ abortaŭ. Niachaj pamirajuć, tolki kab abortu ni było. Każuć: tady ni budzia wojnaŭ. Bolszaj bałwanszczyny ni czuła.
A szto. A szto robić nawuka? Nawuka robić nowuju bombu.
Abort. Heta ab toja, jak ja paznajomiłasa z majeju mamaju. Ja ŭże heta raskazywała, ali ni na prastoj mowie, dy jaszcze raz trebo. I toja, szto zdaryłaso ŭsio lezia ŭ hoławu i ni prynosić spakoju. Mnie było pad dwa hody. Mama była ciażarnaja i ŭ jaje byŭ straszny krywaciok. Dachtara czakali, kab stała pamirać, i tolki tady możno było ratawać ciażarnuju żanczynu. Inaczaj zakon abwiniŭby dachtaroŭ, szto zrabili abort, a tady była poŭnaja zabarona abortaŭ.
Baczysz, szto było?
Jak zacznie pamirać, ta ŭratujam abo ni ŭratujam. Heta tolki jaszcze adna baba.
Mamy ni było ŭ chaci paŭ hoda. Ja jaje zabyłasa. Jana na zaŭsza zhubiła zdaroŭja.
Baba Paŭla, maci majaho baćki, kiepsko mnoju apiekawałasa. Ja ni chacieła jeści, bo jada była ni dziciaczaj, tolki jakiś mocno salony sup z mocno kisłaj kapusty, nidawaranaj, ćwiordaj jak badyli, ni papałokanaj. Ŭsio było za salonaja, za kisłaja, za ćwiordaja. Baba ŭmieła hatowić jadu tolki dla żywiny, bo tut ni trebo było wielmi staracca. Ja pachudzieła. Rano ni mahła adkryć waczej, jany zarastali toŭstym hnojam. U minie pajawiła chwaroba siroctwa. Ja pamiataju, szto minie niczoho ni cikawiło. Ni katy, ni kwietki, ni cacki. Ja hadzinami sidzieła na padłozi i kaływałasa z boku na bok. Baba minie ni kupała i ja zarasła brudam. U minie byli kuczarawyja wałasy, jakich baba ni mahła razczasać. Jana piarastała minie czasać.
Minie ceły czas ciahnuło na wanity.
Pamiataju, szto ja tady razuczyłasa lubić.
Baćko pracawaŭ na kaleji, a jaszcze ihraŭ na wiasiellach. Jon spadziawaŭsa, szto jaho maci minie dahledzić jak trebo. Pamiataju szto mnie stało ciażko chadzić. I ja piarastała hawaryć. A heta ŭsio praz toja, szto dachtara słuchali kaścielnych palitykaŭ i ni ratawali mamy ŭ poru, tolki czakali, kab stała pamirać, a patom ciażko jaje było wiarnuć da żyćcia.
Ja pamiataju toj dzień, kali mama wiarnułasa. Lico ŭ jaje było biełaja jak śnieh, a ŭ jaje czornych kuczarawych wałasach pajawilisa biełyja pałasy. Jaje papiarednija biełyja zuby byli pasieczany czornymi pustakami. Jana była dla minie czużaja. Ja zabyłasa, szto znaczyć mama. Jana pracianuła da minie ruki i skazała uśmiachajuczysa: chadzi da minie, chadzi da mamy.
Jana pracianuła da minie ruki z paścieli. Znaczyć wiarnułasa poznym wieczaram, kali ja spała, abo ŭ nacze. Łożak byŭ zialony i szyroki. Paściel była pałasataja. Sinija pałoski i żoŭtyja. Jana była jadwabnaja. Pieradwajenna. Heta pomniu.
Ja bajałasa. Bajałasa padyjci da hetaj czużoj blednaj żanczyny z czornymi wałasami z biełymi pałasami. Ja takoj mamy ni pamiatała. U wohule ni pamiatała mamy.
Pamiataju, szto mama zapłakała, ali ŭsmiachałasa praz ślozy. Kali ja odważyłasa padyjci da hetaho uśmiechu, jana minie obniała. Zaraz minie wykupała, razczasała maji wałasy. Adzieła ŭ czystuju saroczku. Saroczka była wykrachmalana i jana kałoła majo chudoja cieło. Mama, czudam wiornutaja da żyćcia, zaraz zrabiła dla minie dziciaczuju jadu. Heta pomniu. Heta było małako z razmoczanym sałodkim sucharkom. Ja paczuła papiaredni smak ŭ roci. Ali jeści ni mahła.
Ja zwanitawała. Pamiataju, szto patom mama karmiła minie ŭsiakimi witaminami i wamalcinaju, i waziła da dachtoroŭ. I pamiataju, szto jaszcze doŭho, doŭho rano woczy maji zarazstaŭ hnoj i adpluszczyć ich ad razu ja ni mahła, i hałasno płakała ad strachu, szto niczoho ni baczu. Mama nakryczała na baćku, szto da hetaho ŭsiaho dawioŭ, ni nazirajuczy baby Pauli. Baćko praz wakno ŭ kuchni nakryczaŭ na panstwo, jakoja amal ni dahrobiło jaho babu. Mama nakryczała na baćku, szto nazywaja jaje babaju. Ja ni baba – kryczała. Ja maju imia. Ni nazywaj minie tak nikoli bolsz.