Jan Maksimiuk. Tavar toj samy, ale ŭpakoŭka novaja.

U červieńskim Časopisie redaktar Jurka Chmialeŭski papraknuŭ mianie za toje, što ja, krytykujučy nieefektyŭnyja metady pramocyi biełaruščyny siarod maładych pakaleńniaŭ na Padlaššy, naohuł nie zakranaju temu, ČYM zaachvocić i zacikavić maładych, jakija štoraz macniej palanizujucca i na hetuju pramocyju nie źviartajuć uvahi. Tak, Jurka, ja nie zakranaju hetuju temu, bo dla mianie jana akreślenaja daŭno i raz nazaŭsiody: žurnalisty, jakija absłuhoŭvujuć nacyjanalnuju mienšaść, pavinny pisać i viaščać pra svaju mienšaść i jaje žyćcio-byćcio, a nie pra Afryku z Aŭstralijaj ci Hollywood z Bollywoodam. Jakraz na biełaruskija prablemy dziaržava daje im hrošy, i jakraz pra hetyja prablemy jany viedajuć bolš za ŭsich. A pra ŭsio inšaje napišuć žurnalisty bolšaści, i nam niama patreby marnavać enerhiju, čas i finansavyja resursy na spabornictva ź imi.

Pa-mojmu, hałoŭnaja prablema našaj žurnalistyki ŭ 21-m stahodździ jakraz u tym, što jana zastałasia daloka zzadu za technalahičnymi inavacyjami i trendami ŭ raspaŭsiudžvańni infarmacyi. Naš narod (jak i polski, francuski i pakistanski narody) pierastaŭ čytać drukavanyja vydańni. Tyja ź biełarusaŭ, jakija jašče zastajucca ŭ vjoscy, asnoŭnuju infarmacyju spažyvajuć z televizii (u peŭnaj stupieni i z radyjo), a maładyja pakaleńni biełarusau u haradach i haradkach (vychavańnie jakich vyrašaje pra žyćcio abo śmierć biełaruščyny na Padlaššy) pajšli u internet, hałoŭnym čynam u sacyjalnyja sietki (serwisy społecznościowe). I jakraz tam treba nam maładuju aŭdytoryju „dastavać”, dzień za dniom. A my im prapanujem miesiačnaje vydańnie, na jakoje treba padpisacca abo pašukać miesca, dzie jaho pradajuć. Navošta im taki kłopat, kali možna kliknuć dva-try razy na svaim smartfonie i adčynić sabie ŭvieś śviet (u jakim adnak niama našaj biełaruščyny). Voś u čym ja baču asnoŭnuju pryčynu našaj nieefektyŭnaści. Nia ŭ tym, ŠTO prapanavać spažyŭcu, a JAK.

Vydavańnie papiarovaha Časopisu častkova maje sens, z uvahi na pakaleńni 50- i 60-hadovych biełarusaŭ, jakija da smartfonaŭ i ajfonaŭ užo nie pryzvyčajacca tak, jak da svaich ruk, i zastanucca pry staroj praktyčy čytańnia tekstaŭ na papiery. Ale maładych čytačoŭ treba šukać u internecie, u sacyjalnych sietkach, i zasvojvać internetnyja metady pryciahvańnia ŭvahi. Tak skazać, pradavać staroje – jakoje našy papiaredniki pradavali ŭ 1960-ch, 1970-ch i 1980-ch – u novych kramach i ŭ novaj, bolš pryvabnaj upakoŭcy. U staryja kramy z pacham „realnaha sacyjalizmu” nichto siońnia nia chodzić. Jany amal znikli. A my čamuści chočam utrymlivać hetkija relikty. Mahčyma, tamu, što ŭsio jašče dajuć nam hrošy na ich utrymańnie.

Ja, zrazumieła, moh by pačać pisać feljetony z paradami, što kankretna treba rabić, kab choć krychu nablizić biełaruskija vydańni na Padlaššy da infarmacyjnych technalohij 21-ha stahodździa. Ale heta bieskarysna. Reakcyju mahu pradbačyć na 100 adsotkaŭ: maŭlau, kali ty taki razumny, to viartajsia na Padlašša i pakažy nam, jak heta robicca. Ja pakul viartacca na Padlašša nie źbirajusia, bo ŭ mianie inšaje pracaŭładkavańnie. A toje, što mnie mahčyma rabić dla Padlašša adsiul z Čechiji i za što mnie nia płaciać hrošy, ja rablu – užo amal 20 hodoŭ. Mnie adnak škada, što ludzi, jakija zarablajuć na žyćcio ŭ suviazi z instytucyjanalnaj padtrymkaj biełaruščyny na Padlaššy, nia bačać u hetaj padtrymcy nijakaj prablemy. Prynamsi, ničoha pra heta nie havorać publična.