Mateusz Stryczula, Swoji „narodowci”

Tichy, wże krochu sonny pudlaśki weczur. Lude robiat poslêdni zakupy i woroczajutsia do chat. Zahraniczny supermarkety szcze praciujut, mały, prywatny wże zaczynieny. Hajnuwśki plastikowy zubr stoit jak stojał neporuszony, a wiêtior duje nepryjemno tak szto szcze hodina i na hulici ne bude zusiêm nikohutko. Jakraz w takiż to weczury panami […]