Tamara Bołdak-Janowska. Formuła czaławiecznaści.

Śniłasa mnie formuła duszy: strełka . o o o . strełka. Piersz pa strełcy punkt, patom jaho razwićcie, patom znoŭ punkt i strełka. Naszaj duszy prybywaja, a patom ŭbywaja, aż jana waroczajacca ŭ bieły list. Bieły list heta adna ahulnaja dusza.

Formuła nikudysznaja. Kożny tak moża padumać ci pryśnić, jeśli czytaŭ matematycznaho Plotyna. Znaczyć Plotyn mnie śniŭsa.

Patom śniłasa mnie ajczyna, katoraja nazywałasa: Mcheńja. Moża ad mochu. Żyli u joj na zialonym mochu zialonyja ludzi z zialonymi wałasami. Mieli zialonyja wokna, dażdzi i boty. Śpiawali im zialonyja ptuszki, klakatali zialonyja busły. Ćwili zialonyja kwietki. Zialonaść mieła raznyja tony, ad bananawaj pa ŭsiakuju ciomnuju. A ŭsio heta razwiwałaso na wielizarnym biełym listu. Padabajucca mnie takija sny. Ja ŭ jich jak na spatkańji. Jak ŭ adwiedzinach ŭ jakichś aniołaŭ, katoryja umiejuć pisać, majuć ałoŭki i piszuć sztoś dla minie na biełych listach. Abo biełym pa czornaj daszkie, ali hetak radczej. Ta żywiem. Idziem z biełaho lista ŭ bieły list. Ad Alfy da Omegi. Α/ά – Ω/ω. Cipier u hreckim alfabeci u słoŭnikach astatniuju piszuć Sigmu: Σ. Ŭsio raŭno, ci Alfa-Omega, ci Alfa- Sigma. Papichaja nas strełka. Z hłubinki biełaho lista na wierch, i znoŭ ŭ hłubinku biełaho lista. A pad listom ciemra. Palotajam adnu minutu pa jasnaści świeta. Sztoś nam pryśnicca. Ni choczacca mnie wychodzić z majich snoŭ. Ja ŭ jich jak ŭ bajcy. Tak samo chadżu ŭ cerkwu jak ŭ bajku. Lublu naszyja bajki. Maja formuła: ja i maja bajka. Moża być relihijnaja, jeśli jana krasiwaja. A nasza takaja. Czasam majam amal adzinakija sny z Tolam. Znaczyć haława czytają haławu. Haława wybiahaja z haławy. Haława nachodzić toja samaja tolki u lohkaj madyfikacyji. Mnie śnicca śnieh, katory mahu zawiwać jak koŭdru, skruczywać jaje ŭ rułon abo nawiwać na ruku jak na szpulku, aściarożno padymać, i baczyć, jak pad joju rastuć kwietki i jakijaś błakitnyja hryby. Tolawi śnicca ŭ hety czas biełaja koŭdra, katora pakrywaja ŭsie horki. I tak samo moża jaje zawiwać, skruczywać, padymać. I tak lożaczy kala sibie, baczym amal toja samaja.

Naszym ŭzoram ŭ praŭdziwym świeci, znaczyć pa wierchu biełaho lista z maho snu, było sztoś, szto my mnoho razoŭ apisywali i nas tak apisywali: naszyja prastyja ludzi haworać jak prafesary. Doŭho, nadto doŭho my byli prastymi ludźmi. Za doŭho? Niważno.

Ważno, szto majuczy ŭsiakija ważnyja szkoły, majuczy dyplomy, astajemsa tymi samymi prafesarami, prastymi. Jeśli hinia heta prafesarstwo, hinia ważnaja razmowa. Jeśli heta prafesarstwo hinia, hinia myszleńnie. Wohule hinia, ni tolki ŭ nas i naszaja. Fiłasofija biarecca z najpraściejszych dumkaŭ. Patom kamplikujacca ŭ słowach, bo heta nawuka. Heta humanistycznaja nawuka. Adzinaja humanistycznaja nawuka. Ni budzia jaje, dy ludziej ni budzia. Biez jaje czaławiek robicca biezdusznaju maszynaju, ŭsio raŭno, jak byŭby mocno wuczany. Hinia ŭ jom najpraściejszaja prafesarstwo. Hinuć asnoŭnyja pytańnia. Hinia wola zadawać takija asnoŭnyja pytańnia. Hinia spynańnie ludziej nawuki, kab ni wyczaŭpali czahoś suprać żyćcia czaławieka i jaho losu.

A cierpienie? Muka? My doŭho muczylisa i roznych ajczynach, katoryja baczyli u nas niawolnikaŭ, paŭdzikich ludziej. Wiera ni taja, mowa ni taja, tojesnasć ni taja. I wohule ni wiadomo, szto siadzić ŭ jich haławach. Siadzieła muka. Nichto ni chacieŭ czuć ab joj. Heta nasza formuła: nasza muka i niachwota druhich paczuć jaje i doŭho adczuwać, i ni zabywać. Praz hetyja cełyja wieki muki my stali ŭciakać z naszych chataŭ kudy papało. Moża dzieś budzia lepiaj. Była ŭ nas pahaworka: Tam dobro, dzie nas nima. Tak i nie najszli naszaho dabra ci szczaścia.

Formuła biełaruskaści: my choczam żyć. Tolki hetaho choczacia? A szto, mało? Paśla strasznych wojnaŭ, paśla stalinoŭskaho terroru, pasla taho, jak nam ŭ sanacyjnaj Polszczy zabaraniali wuczycca, my choczam wuczycca, pracawać i żyć. My dumajam, szto u siońniasznim świeci heta ŭże mnoho, a ŭ mnohich krajinach i heta żadańnie liczycca za wielkim. Heta za wielkaja? Ta ż heta grunt! Biez hetaho gruntu pad nahami czaławiek pierastaje hawaryć, pisać ważnyja kniżki. Jaho mowu, takuju ci druhuju, hłuszać nahajki ŭłady, chałodny wieciar ŭ roci biazdomnych, bol u kaściach i doŭhaja pamirańnie na dware z braku lekarstwaŭ i domu.

Jeśli ludzi ni umiejuć dahawarywacca, ta ŭładaja jimi nienawiść, jakby jana cianuła za nos i wuszy napierad. Nimaja nijakoho „napierad”. Ŭ 21 wieku ja ŭsio baczy rastuczuju nienawiść ludziej da ludziej ŭwiaździe, i heta nijakoja „napierad”, tolki plusk ŭ staroja, a jakża, ŭ nienawiść, katoraja kipieła, kipieła, aż skipiaciłasa, i kipić, a tak było zaŭsza. Zaŭsza u ludziej nakipiwała i skipiaczałasa nienawiść. Nima kamu źniać czajnika z ahnia. Ludzi robiacca kipiaczymi czajnikami. Czymś druhim jaŭlacca słowo, katoraja my kidajam ŭ nerwach, ŭ złości, ŭ swarcy. Patom prosim prabaczeńnia, żywiem ŭ nudzie, szto kiepsko pastupili, szto skryŭdzili kahoś. Ciażko nam. Takimi jaŭlajucca biełarusy. Formuła: ciażko nam.

Max Scheller haworyć, szto czaławiek pusty, sibie ni ceniaczy, hatowy addać swajo żyćcio za druhich, ale heta niczoho ni znaczyć, kali jaho żyćcio tak niważno. Niczoho jon ni addaje za druhich. Tolki pazbywajacca taho, czaho ni cenić. Jon nibyto chocza twaryć szczaście druhim, mnohim, ŭsim, cełamu świetu. Biare broniu i idzie zabiwać ŭsich, jakija jamu ni wierać, padazrawajuć, szto niszczyry, a robić jon heta zapluszczyŭszy woczy, jakraz naŭhad. Jamu zdajecca, szto zabiwaja samych złych ludziej. Jon jakaby dadumaŭsa ŭsiaho, czaho chocza druhi mnohi czaławiek i idzie bicca za jaho. Ty, Max, baczysz druhoja: hety czaławiek ni umieja kachać, bo jaho wychawali u dzierżawie abo siamje, dzie byli chworyja patryarchalnyja adnosiny: pan-słuha, pan-lakiej, i tak dalej. Jon nawuczyŭsa nienawidziać, jak kożny niwolnik. I hetu nienawiść musić dzieś ulakawać. I miesco nojdzia. Papruć tudy najomniki z cełaho świetu, ŭ katorych tak samo adno nienawiść, niczym ni zatknuta. Nima kamu jaje zatykać u takich dziarżawach, dzie żywuć tolki pan i jaho słuha, nidaczaławiek. Adnyja buduć baranicca, druhija atakawać. Pamiż nimi raście adno dwajnaja nienawiść. Ta jak budzia z hetym tematam, Max, jeśli nima biełaruskaj nienawiści, a ŭsio taki ludzi żywuć ŭ autorezygnacyji, i adnosinach pan-słuha da nidaŭniaho kalanizatara, ta czy heta znaczyć, szto jany ceły czas niawolniki? Ci moża heta atsutnaść nienawiści robić z jich dobrych ludziej ŭ 21 wieku? Szto jany napieradzi ludziej świetu? Jasno, szto tolki tady jany takija, kali ni sujicidzić ich harełka. A jana sztadzionny ich kamrat. Dachodziać kamraty narkotyki. Znaju. Ŭsio taki nienawiści u jich nima.

Wolny czaławiek heta czaławiek wolny ad pomsty, ad adpłaty, ad złoj pamiatliwaści, ad ŭsiakich sankcyjaŭ i ad ŭsiakaho załpawaho ahniu, katory cipier ŭ takoj wielkaj modzi u mnohich narodaŭ z adyszedszaju imperyalnaju sławaju. I my takija, wolnyja, jak każu: ni robim pomsty, ni szukajam worahaŭ. Heta nasza formuła.

Kali ja da Cibie napisała hety słowy, Max, umieszwajacca Tolo i haworyć, szto nijak ni moża zhadzicca na Kantaŭskija słowy a czaławieku, szto czaławiek z natury zły, złosny, i mało tako, jaszcze zajzdrośliwy.

Heta nipraŭda, bo ja taki ni byŭ, kali byŭ mały – każa Tolo.

Ja hawaru, szto heta praŭda, a tyczycca balszyństwa, bo daj wolnuju wolu dzieciam, ta jany buduć muczyć druhich dziaciej, katorych mieńsz, i majam hetak ŭ szkołach. Adnyja dzieci muczać druhich, bo ŭ tych druhich nima modnych darahich gadżetaŭ, ci modnaj darahoj adzioży, ci jany ni biełaj rasy, ci jany ni toj wiery. Muczać straszno, mal katujuć. Aż niekataryja muczanyja kończać suicydam. O, i baczysz, Tolo, hawaru, majasz zło, złosnaść, dy jaszcze zajzdrośliwaść da biadniejszych, bo jany na ohuł dobro wuczacca. Majasz swajich dobrych ludziej. Małych, bo małych, ali ludziej, i tym horsz, szto małych. Nima nijakoj empatyji i jich, choć im heta słowo paŭtarajuć pa sto razoŭ ŭ szkoli. Heta słowo zrabiłaso wielmi modnaja. Jeśli małoho czaławieka nichto ni spyniaja, ta jon bałdzieja. I tak samo bałdzieja darosły. Czaławiek musić nawuczycca dziarżać sibie ŭ rukach, i wiedać, szto z natury jon zły, złosny, zajzdrośliwy, i tolki tady, kali paznaje heta u sibie samom, robicca dobrym (jeśli robicca). Jeśli dobry, znaczyć nawuczyŭsa spyniacca albo nawuczyli jaho tyja, chto nawuczyŭsa być dobrym i sam sibie spyniaja. Dobrym moża być razumny i razumniejszy. Formuła czaławieka byłab takaja: Sam rablusa dobrym, bo parazumnieŭ, bo ceły czas ludzi kryczali na minie małoho i nawat starejszaho, kab parazumnieŭ. Sztoraz mieńsz tak kryczyć na niparazumniełych. A naszy ŭsio tak kryczać. Biełaruski kryk: rabisa dobrym! – heta formuła.

Max, biełarusy ni pasujuć da nikoho. Ni majuć nienawiści, ta kim jich liczyć? Ni majuć zajzdrosliwaści, ta kim jich liczyc? Bywajuć złujuczymi, ali ni złosnymi, ta kim jich liczyć? Baćki, sasiedy, wuczycieli ceły czas spyniajuć dziaciej, kab ni rabili zła, ceły czas swaracca: jak ty moh sztoś takoja rabić? I my papraŭlajamsa. Max, my ni pasujam ni da teoryji, ni da świetu. I skażuć: nima takich ludziej. Znaczyć nasza formuła: nima takich ludziej?