1.Władimir Władimirowicz, Spadar Prezident wieliczeznaj dziarżawy (pakul jaszcze Prezident). Ja Wam sztoś napiszu na prostaj mowie. Wy ceły czas haworycia, szto biełarusy i rasijanie heta adzin narod, szto jeść „russkij mir” i ŭsie my „odin russkij narod”. Heta ni tak. My ni „odin narod” . Jeść prostaja mowa, Spadar. Joju haworać jaszcze mnohija. A jaszcze bolsz pamiataja jaje z dziacinstwa. Jaki „russkij mir” moża być biez prostaj mowy? Czamu dla Was ni isnuje wohule prostaja mowa, kali Wy haworycia pra „russkij mir”? Czamu Wy nikoli ni ŭspomnicia, szto jeść na hetym świeci biełarusy i jich prostaja mowa? Ni razu Wam ni drohnia serco ad taho, szto hublajacia biełaruski narod i prostuju mowu ŭ swajich słowach pra „russkij mir”, a jaszcze bolsz praz toja, szto dla Was tak miło zraŭnańnie rasiejskaj mowy z biełaruskaju ŭ Białarusi, szto abaznaczaja praŭdziwuju hibial biełaruszczyny, i toj prostaj, i toj literaturnaj? Jano tak i jeść, szto ŭ takoj situacji prostaja mowa wyhladaja jak jakajaś haworka, jakoj ni szkada. Niachaj prapadaja. Ci Was śmieszyć nasza słowo „słuchajcia” zamiast waszaho „słuszajtie”?
Jeśli ŭ jakojś mowie isnujuć jaszcze żywyja, znaczyć, raŭnapraŭnyja wiersji, możno wybirać. Możam hawaryć dy pisać tak i inaczaj. Sinanimnaść stylaŭ heta bahactwo mowy. A my ŭsie z hetaj czaści Jeuropy razumiejam wiersiji swajich mowaŭ. Prostaja mowa wielmi staraja, aż da bolu sławianskaja. Szkada jaszcze jaje pasyłać u pusty kaniec.
Jaszcze tamy piszu da Was, Spadar, szto wy najhałaśniej haworycie pra wolu, pra dobruju źmienu ŭ świeci. U nas taksamo haworać ab dobraj zmienie, ali ja baczu, szto heta tolki hołas adnoj partji z usimi jaje starymi pamyłkami, jakija adnak usie razumnyja papraŭlajuć, tak zwonku, jak i ŭnutry, i jaszcze adnak baczu, szto z hetaju partjaju zusiul adychodzić u niebyt nealiberalizm, a heta jakraz dobro, bo nijakoja „nea” ni jaŭlajacca czymś nowym, a tolki nowaju raspaskudżanaju dzikaściu ŭsiaho staroho. Nijak inaczaj heta ni adbywajacca. Usio papiaredniaja złoja nazywajacca „nea”, byccam praz heta robicca dobraju nowaściu. Kiepsko, kali „nea” pieraskakiwaja na „kansierwatyzm” i stwaraja ŭsio złoja staroja, szto było ŭ hetym partyjnym pohladzi, i chocza zastupić nealiberalizm. Tak u Was, jak i ŭ nas? Znoŭ „nea”? Adnak niemcy haworać, szto u Waszaj dzierżawie bolsz woli, czym u jich. Nawat ŭ Waszym telebaczeńni jany tak haworać. Heta tak, Spadar? Jeśli, jak haworać niemcy, u Was bolsz woli, tady tym bolsz maji słowy da Was robiacca ważnymi, bo ja chaczu hawaryć dla czaławieka, jaki daje bolsz woli, chacia ab hetaj woli haworać adno niemcy, dy ni ŭsie. U jich ab woli pryniato maŭczać. Maŭkliwaho tabu ŭ jich bolsz, czym wola. Ta jak? Heta tolki „nea”, ci szto lepszaja i dla ludziej, a ni tolki dla ŭłady? Bo baczu szto jak ŭ Was, tak i ŭ nas. Ci Wy ceły czas ciszkom spraŭdżajacia na nas ŭsiakija „reformy” i ŭsiakaja „nea”? I jak u nas sztoś wychodzić nidobro, ta wy hetaho ni biarecia? Ci kamuny paśla wychoda z kamuny robiacca adzinakawo niczałacznymi? Dzie wola, jakoj bolsz?
Wielkaść. Muhammad Ali spraciwiŭsa cełaj mahutnaj dziarżawie, całej wajennaj mahutnaj machinie, kali admowiŭsa służyć u jaje mahutnaj armji, dajuczy swaju pryczynu: bo ja ni czuju nienawiści da wietnamcaŭ. Praz hetu adnu maleńkuju frazu jon zrabiŭ sibie wialikim czaławiekam. Jaho za heta pasadzili ŭ turmu, z jakoj wyjszaŭ zapłaciŭszy kaŭcju, ali praz piać let ni moh wykonwać swajej pracy. Zapłaciŭ za swaju śmiełaść i czaławiecznaść, za humanizm. Heta stojić, Spadar. Heta stojić sztoraz bolsz. Humanizm, śmiełaść, hetaho ni możno spansarawać. Heta ni za hroszy.
Tamu mało chto dziś taki. Usie maŭczać, kali bałwanam świarbiać ruki i sraki da nowaj wajny. Maŭczaczym zdjaecca, szto jany wyżywuć za swaje hroszy. A jak chtoś ni chocza maŭczać, ta jamu chutko zatknuć hłotku hetyja świarbiaszczyja ludzi. Czaławiectwo ŭże aż piakuć hetyja świerby i para jich prywiaści ŭ paradak. Daŭno wajny ni było? Zairżawieli karabiny (jak chtoś ćwiarozy napisaŭ na FB)? Paszli won. Ja chaczu jaszcze pażyć. Chtoś taki, jak ja, chocza jaszcze pażyć, heta robicca niważno. U kaho? U hetych zasrancaŭ z karabinami? Heta niszto? Żyćcio heta niszto? Usie sławutaŭcy zrabilisa bajaźliŭcami i bajaźliŭkami? Bywaj, druże Ali!
Spadar, waszy światary sztoraz hałaśniej haworać, szto para na nowuju suświetnuju wajnu. Czamu Wy, Spadar, jich ni spyniajacia? Wy ż haworycia na roznyje temy swajimi słowami. Czamu nima siły ŭ dziarżawie na sapraciŭleńnie takim słowam? Czamu majo żyćcio i hrasza ni stoić u hetaj sytuacji? Wy mnoho haworycie ab miry, ali moża heta tolki słowy? Dla jakich ludziej majo żyćcio heta niszto? Dla Was tak samo majo żyćcio heta niszto? Dla Waszych świataroŭ heta niszto? Szto heta za ludzi, Waszy światary z takimi strasznymi słowami? Jakoju wialiczyniju możno źmieryć majo żadańnie jaszcze pażyć? Ci jakiś sławutawiec paczuŭ majo żadańnie ŭ wuszach nastolki silno, szto moża sztoś zrabić dla minie ŭ hetaj sprawie? Mnie zdajecca, szto pa majich wuszach topczuć nawat światary, a na peŭno Waszy. Robicca straszno żyć.
Gloria. Jechać, ci nie? Jedu. Jedziam. Jedu pa Gloria Artis. Tolo wiazie. Ja bajusa radarowaj mafji, ali baczym, szto zarabialnia utajmowana (moża czasowo?). Upiarod było tak, szto jak ni jechać aściarożno, fotoradar złapaja, jak ni tut, ta tam. Jaho pieranosili ŭ sztoraz nowyja karczy, a jaszcze tudy, dzie nijakoho niebiaspiaczenstwa nima, i nima ahraniczeńnia chutkaści. Nikoli ŭ nas nijakaho naruszeńnia darożnych prawił. Nijakoho ŭ nas piarawyszeńnia chutkaści. Zaŭsza jeździm tak, kab było biaspieczna. Nikoli ni zrabili nijakaje darożnaj katastrofy! Fataradaraŭ aby-dzie ŭ karczach nima, i dobro. Znaczyć PIS adarwaŭ hminnych municypalnikaŭ ad darahoj pryjemnaj soski, z jakoj lacieli darmowyja mafijnyja hroszy. I dobro. Upiarod ja narabiła hałasu na ŭsiu Polszczu dy Jeuropu ŭ hetaj sprawie. Palacieŭ ŭ ciomny kutok nasz radarowy ministar. I dobro. U druhi raz tak samo zrablu, jeśli dzieś zabaczu kazionnych złaczyncaŭ. Dajechali biez ruki złaczyncy na pleczach. Jak dobro. Za to sztoraz bolsz wiasiołych maładych narkamanaŭ za rulom. Jich jakoś ni mandatujuć. Jeździać zygzakam, ni ŭkluczajuć strełki, naruszajuć chutkaść, ihnarujuć darożnyja znaki. I szto? Ni paniatno dla palicyji, czamu? U Was, Spadar, prablema identyczna. Znaczyć, kamuny ŭsie „wychodziać z kamuny” adzinakawo, nidobro dla ludziej? Usio wychodziać z kamuny, wychodziać, a wyjści ni mohuć, bo jim robicca pryjemno, kali czaść ludziej zapichajuć u biadu, machlujuczy szto heta praŭdziwaja wola. Jasno, dla ŭsich. Hadoŭla bamżej heta wola? Dzikija adnosiny czaławieka da czaławieka heta ni wychad z kamuny, Spadar. Heta nijakaja gloria nijakoj woli. Maja Gloria Artis papsawałasa praz strach, szto skulś wylazia jakiś fotoradar ad darożnaj mafji. Heta Waszy fotoradary, Integra 3D. Wy na jich u nas zarablajacia? Jany zasnawany na awijacyjnaj technałogji, wajskowaj i praŭda cywilnaj, ali heta ni dla ludziej na darozi. Jany, hetyja fotoradary, biaruć zamnoho samachodaŭ adrazu z wierchu, kab mahli akuratno pamieryć chutkaść adnaho samachoda. Heta mnie ni padabajacca, Spadar. Czym bolsz takich fotaradaraŭ, tym bolsz miartwiakoŭ na na darohach, bo hetyja cacki stawiać dla zarobku, a ni dla biaspiaczenstwa. Ślapy baczyć. Pry tom: usich ludziej – roŭno ŭsich – ułada liczyć złaczyncami. Ludziej, usich, trebo padsłuchoŭwać. Trebo za ŭsimi saczyć, na darohach i ŭ chatach, ali heta ni tyja ludzi, Spadar – heta ni terrarysty. Kiepsko żyć u takoj sytuacji.
Manieŭry. Bronietransparciory NATO jechali czeraz Olsztyn. Ni mahu paniać, czamy jany zapakawalisa ŭ Stare Miasto i stamtul piaraciskiwalisa na hałoŭnuju trasu, spyniajuczy darożny chod. Calikom u zialonym kamuflary, jak lasnyja dziedy pad świeżymi koraniami zwalanaho dzierawa. Ni wyklikali jany i minie zachapleńnia. Jeduć tudoju, kudoju choczuć i jak choczuć. Jak kahoś pa darozi zabjuć, heta niczoho. Ni budzia ŭ mediach sprawy. Tak u Polszczy zdaryłaso. Peŭno praz toj husty kamuflar na haławie, twary i waczach niczoho ni baczać, adno kirunak. Na ŭwaschod! Tak jakiś baćko prykazaŭ. Ni mahu paniać, czamu Polszcza liczyć na czużych u abaroni? Kab heta choć supracoŭnictwo. Kab choć kapla samastojnaści. Ali nie. Czystaja wiera ŭ toja, szto pryjduć czużyja i abaroniać. Wiera ŭ czużych heta naiŭnaja wiera tubylcaŭ. Mnoho raz tak wieryli. Czym heta kanczałaso, dobro ŭsie wiedajam. Nie, czużyja ni abaroniać, jeśli ni nojduć karyści dla sibie. Recz ab wielkaj karyści. U jich drugi cel – ułasny, ci wajskowy, ci palityczny. Nasz cel heta dobro żyć z susiedami, ci to ŭkraincami, ci biełarusami, ci z rasiejcami. Tak. Tamsamo z rasiejcami. A ŭ manieŭryczaŭ cel: pazabiwać rasiejcaŭ. Prynamśi ŭ hetych manieŭrach, a jak u manieŭrach, ta i moża być napraŭdu, bo chwacić jakajaś prawakacyja, kab było napraŭdu. Mnie zdajecca, szto pierad tym, jak rasiejcy zaniali Krym, usio heta było cyniczna abhaworano z Amierykaju. Takaja dumka prasoczywajacca praz ese ŭ Chomskaho. My biarem hety kusok ziamli, a wy toj, tam dalej jon lażyć. Jeść szto dzialić. Sankcji heta tolki pryklop dla durnia, wierujuczaho ŭ prapahandu? Druhaja sprawa: wajnu pamiż macarstwami możno „spakojno” wiaści aby-dzie. I ŭ Polszczy. Zanadto tut wierać u czużoja dabro da sibie. Spadar, Wy ŭpiarod dahawarylisa pra Krym z Amierykaju? Ci patom dahawarywalisa? Znaczyć tak: my biarem Krym, a wy biarecia Małarosju, jakuju my astŭalajem dla was? Tak pytajusa, Spadar, bo Wy piarastali hawaryć u jakiś mamient ab Małarosji? Ci heta zakulisnaja ihra, padobnaja da ihry z Kuwejtam? Było tak, szto Irak napaŭ na Kuwejt, bo amierykancy pazwolili (biarycia, my budziam maŭczać), kab patom mieć zaczepku dla pretenziji dla Iraka i wajny z jim? (heta ni maje pustyja damysły, Karleinz Deschner ab hetym pisza). Znaczyć, Spadar, Wasza dyplamacyja była aż takaja niŭklużaja, kab ni baczyć zaczepki, z jakoj woźmucca pretenziji? Ja chaczu znać, szto robicca na świeci. Minie ni zadawalniaja prapahanda, ni wasza, ni nasza.
Mój pohlad biez zachapleńnia manieŭrami tolki iluzorna padobny da Waszaho. Moj pohlad żanczynski, a ni palityczny. Żanczyskaho pohladu nichto ŭ nas ni prynimaja ŭsiarjoz. A ŭ Was? Żanczyny choczuć żyć biez wojnaŭ, Spadar. Jany choczuć mieć spakojnaja żyćcio ŭ swajej chaci. Swaja chata heta żanczynskaja kasztoŭnaść. Ptuszki majuć swaje hniozdy, a żanczyny ni mohuć? Mużyki z karabinami adbirajuć żanczynam hniozdy. Ci wielkaja chata, ci małaja, heta kasztoŭnaść, Spadar. Dzie mnoho małych chataŭ, tam zruczniej kidać bomby? Jakoś tak heta wyhladaja, szto ludzi z małych chataŭ heta nichto. Jakijaś tam nidaczaławieki, bo ŭ jich chaty małyja? Ja znaju, szto żanczyny piaraadziawajucca ŭ mundyry i służać u wojsku, ali heta ni tyja żanczyny, jakija zjaŭlajucca normaju na ziamle. Biez hetaj żanczynskaj normy ŭsio wyhladaja tak, szto żanczyny majuć poŭnuju wolu, bo mohuć być armiejcami. Ali ż heta ceły czas mużczynskaja wola, Spadar. Mużczynskaja wola ceły czas mocnaja. Żanczyskaja żyćcio, nawat jeśli jano ważnaja, papichajuć u ciomny kutok.
Babaŭ nawuki zapchnuć u ciomny kutok, i nima. Zajzdronyja mużyki zapchnuć, bo chto? Jeśli zajzdrononaść modno piaraskoczyć na babu, ta i jana zapchnie babu. Jak dobro, szto chacia siońnia paczali hawaryć, szto ŭ sześdzisiatych hadach proszłaho stahodźja była polskaja nablistka atamistka Maria Göppert-Meyjer. Jana była z Szlonska, z Katawicaŭ. Jana była w nawucy wielmi ważnaja. Jaje prozwiszcza ni ŭspaminałasa da siońnia. Lohko zabywajam żanczyn. A moża praz toja, szto jana była z asimilawanych habrejaŭ? Tak czy siak, zalohko zabylisa na mnoho hadoŭ.
Kranalnaja scena. Tolo prynios z palikliniki kranalnuju scenu. Żanczyna, staraja, let pad wosiemdziesiat, z baluczaju siaredzinaju i baluczaju szyjaju, ni moża daczakacca, kab jaje padleczyli, kab padratawali siońnia ci zaŭtra. Nie, ni siońnia i ni zaŭtra. Musić czakać da wosieni dy jaszcze daŭżej. I jana kryczyć: kamuna, wiarnisa! Patom jaszcze raz kryczyć: kachanaja kamuna, wiarnisa! Jana pracawała cełaja żyćcio ŭ złużbie zdaroŭja, a cipier na staraść – o jak. Ci heta nazywajacca nealibieralizmam ci neakansierwatyzmam, usio raŭno dla jaje biada. Nikudy jana ni wyjadzia, kab znajści lepszaja miesco dla żyćcia, bo zastaraja. Dy staryja demakracji wiahnuć, ali ŭsio raŭno jany lepszyja dla starych ludziej, czym postkamuny, adnak jany lepszyja tolki dla swajich starych ludziej. A jeszcze i heta: staryja demakracji liczać usich ludziej z postkamuny za niszto. Padla jich, my horszyja ludzi, bo żyli ŭ kamunie. Jaszcze ważny niamiecki palityk skaża, szto ŭschodniaja UE heta papraszajki. Spadar, jak u nas, tak i ŭ Was? Nie. U Was isnuje Wasza wola sapraciŭleńnia, Spadar, kab ważnyja polityki z UE ni hawaryli, szto Wasza dziarżawa heta papraszajka.
Glorju takoj woli pryniaśli nam naszy dzieci, jakim abrydła kamuna, ali ni chwaciło ŭ jich ujaŭleńnia, kab hetaho ni rabić u pośpiechach i ni na wobraz uziaty z amierykanskich filmaŭ treciaho sortu. Jim zdawałaso, szto jany ni pastarejuć i pierad jimi wolnaja szyrokaja daroha, a na joj adno jich moładaść nazaŭsiody. Jany nas ni szkadawali. Jany hawaryli: budzia dobro, kali baćki ŭsie wymruć. Jany nas usich liczyli homo sowieticusami i czakali na naszu śmierć. Tolki heta pakaleńnie naszych dziaciej dapasawałaso da hetaj żudasnaj woli z strasznymi sławami: wam usim trebo pawymirać, tady budzia raj. Heta pakaleńnie stało pieramożcami nowaj woli, jeśli ni zachwareło pa nowa szyrokaj darozi dla bojkich maładych, jeśli ni zrabiłaso biezrabotnymi. Pachwareli, pastareli, patracili pracu. Jich tak samo ni leczać.
Jim zdawałaso, a i nam u kance, szto jeśli zdochnia kamuna, ta ŭratujacca naszaja smacznaja praŭdziwaja małako. Z jaho możno było rabić smacznaja kisłaja małako dy smaczny twaroh. Nowym „swabodnym” małakom możno atrucicca i jano chutko horknia, bo jano adna chimja, a małaka ŭ małace nima, adno palmawaja maszynowaja masło. Jak u Was, tak i ŭ nas. Jim, naszym dzieciam, dy ŭ kance nam zdawałaso, szto jak zdochnia kamuna, ta uratujacca nasza cudoŭnaja kultura, nasz cudoŭny teatr, nasza cudoŭna litaratura, nasza cudoŭnaja kinó. Niczoho padobnaho. Padzieńnie kamuny heta tryumf falszywak, imitacji, iłżywaści, nawat u palitycy. Heta raj? Mnie inciaresno, szto Wy, Spadar, czytajacia z „nowaj” litaratury? Ja piarastała jaje czytać. Ja ni czytaju bestselaraŭ, bo jany adna iłżywaść, falszyŭka. Z jaje śmijaŭsa Nabokov. A czom tut hawaryć, kazaŭ, a haworać. Czytajuć niszto i praz niszto haworać cełymi dniami. Takija czytaczy tolki na wyhlad sinchronny z najważniejszaju litaraturaju.