Ekologia pod naporem ideologii. Puszczański poligon

Wygląda na to, że dla Puszczy Białowieskiej znów nadchodzą ciężkie czasy. Ministrem środowiska został prof. nauk leśnych Jan Szyszko, który tę funkcję będzie sprawował po raz trzeci. W czasie poprzednich rządów minister Szyszko udowodnił, że ochrona przyrody nie należy do jego priorytetów. To on był zwolennikiem poprowadzenia budowy obwodnicy Augustowa przez najcenniejszy przyrodniczo fragment doliny Rospudy. Jego poglądy na temat ochrony Puszczy Białowieskiej są powszechnienie znane, gdyż nieraz wypowiadał się w tej sprawie publicznie. Minister jest zwolennikiem radykalnego zwiększenia cięć, w tym prowadzenia wycinki w drzewostanach ponad stuletnich oraz rezerwatach przyrody.

Jedną z pierwszych decyzji ministra Jana Szyszko stało się zwolnienie dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego Mirosława Stepaniuka. Jako powód zwolnienia minister podał „niewystarczającą współpracę z Lasami Państwowymi”. Te również nie próżnują, jeśli chodzi o dążenie do zwiększenia wycinki w Puszczy Białowieskiej. W lipcu br. Nadleśnictwo Białowieża skierowało wniosek do RDOŚ i PWIS o radykalne zwiększenie cięć w części puszczy znajdującej się pod ich zarządem. Jako uzasadnienie podano gwałtowny rozwój gradacji kornika drukarza, powodującego rozpad drzewostanów świerkowych.

Prawdą jest, że w Puszczy Białowieskiej od kilku lat trwa gradacja kornika drukarza. Tylko w tym roku zinwentaryzowano ponad 200 tys. świerków zasiedlonych przez kornika, wskutek czego nastąpił rozpad drzewostanów z udziałem świerka na łącznej powierzchni 4000 ha. Lasy Państwowe, które gospodarują na 84% powierzchni Puszczy Białowieskiej, prowadzą gospodarkę leśną w oparciu o dziesięcioletni Plan Urządzenia Lasu. Aktualny PUL został przyjęty w 2012 roku. Był to dokument sporządzony przez zewnętrznych ekspertów, konsultowany przez różne środowiska, który ostatecznie został zatwierdzony przez ministra środowiska i stanowił wypracowany kompromis pomiędzy zwolennikami biernej i czynnej ochrony Puszczy Białowieskiej. Zgodnie z zawartym w nim porozumieniem etat cięć w Puszczy Białowieskiej zmniejszono trzykrotnie, do bezpiecznego poziomu z punktu widzenia zachowania procesów naturalnych w tym wyjątkowym ekosystemie. W związku z gradacją kornika drukarza nadleśnictwo Białowieża prowadziło cięcia sanitarne, mające na celu jej opanowanie i w przeciągu czterech lat zrealizowało 89,7% planu, co oznacza, że przez kolejne sześć lat obowiązywania PUL nadleśnictwo będzie cięło odpowiednio mniej, bowiem określonego w dokumencie limitu przekroczyć nie może. W związku z tym, iż obowiązująca ustawa o lasach nakłada na leśników obowiązek przeciwdziałania rozpadowi drzewostanów, a jedyną znaną naukom leśnym metodą jest usuwanie zasiedlonych drzew, Nadleśnictwo Białowieża przygotowało w lipcu wspomniany aneks do PUL, w którym wnioskuje o sześciokrotne zwiększenie pozyskania drewna. Do 2021 roku z Puszczy Białowieskiej miałoby wyjechać nie jak zakładano do tej pory – ok. 50 tys.m3 drewna, ale ponad 317 tys.m3. Lasy Państwowe w przygotowanym aneksie chcą dokonywać wycinki tam, gdzie do tej pory było to niemożliwe – czyli w drzewostanach ponad stu- a nawet dwustuletnich oraz rezerwatach. Plany te uzasadniają troską o dobro Puszczy Białowieskiej i ochroną jej drzewostanów.

Przygotowany aneks do PUL wywołał protesty i sprzeciw środowisk związanych z ochroną przyrody. Do Nadleśnictwa Białowieża wpłynęły liczne wnioski i pisma od różnych organizacji, w tym Polskiej Rady Ochrony Przyrody, wskazujące na negatywne skutki, jakie pociągnie za sobą zwiększenie wycinki w tym wyjątkowym w skali Europy i świata ekosystemie leśnym.

Aby zrozumieć istotę konfliktu, który wokół ochrony Puszczy Białowieskiej trwa od lat, musimy na problem kornika i wycinek spojrzeć nieco szerzej.

plakat gagan
Puszcza Białowieska to skarb natury na skalę światową – przypominają leśnikom nie tylko ekolodzy. W swej twórczości podkreślają to także malarze. Na zdjęciu inspirowana Puszczą praca hajnowianina Piotra Gagana z jego najnowszej wystawy „Puszcza Białowieska” w muzeum białoruskim w Hajnówce (Fot. Muzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce)

Kornik drukarz, cieszący się tak złą sławą wśród leśników, był obecny w Puszczy Białowieskiej od zawsze. Jest ważną częścią delikatnego, samoregulującego się ekosystemu i pełni istotną rolę w kształtowaniu drzewostanu puszczy. To co leśnicy nazywają „katastrofą” czy „klęską”, jest naturalnym procesem występującym cyklicznie w puszczy od tysięcy lat. Obecna gradacja kornika drukarza nie jest – jak niektórzy chcieliby to widzieć – skutkiem zmniejszenia od kilku lat sanitarnych cięć w Puszczy Białowieskiej. Jej przyczyną jest splot różnorakich okoliczności, jakie nałożyły się na siebie w czasie, m.in. ocieplenia klimatu czy katastrofalnej suszy, jaka nawiedziła puszczę w tym roku. Kornik nie atakuje drzew zdrowych, a jedynie osłabione. Pełni w przyrodzie podobną rolę, jak wilki zjadające jelenie, które przyczyniają się do wyeliminowania osobników słabszych i w konsekwencji – do polepszenia dobrostanu populacji jelenia. Gradacja kornika w puszczy w niczym nie zagraża trwałości lasu jako całości. Świerk w puszczy występował od zawsze i występować będzie, chociaż zapewne nie w takiej ilości, jak obecnie. Jest to paradoksalnie dobra wiadomość, bowiem Puszcza Białowieska nigdy nie była sensu stricte lasem świerkowym. Naturalna puszcza to grąd z niewielką domieszką świerka. Obecnie mamy w puszczy nadreprezentację świerka za sprawą człowieka, który w sposób nadmierny wprowadził go do ekosystemu, ponieważ uprawa świerka opłacała mu się ekonomicznie. Świerk jest gatunkiem borealnym, charakterystycznym dla tajg i lasów w strefie zimnej. Obecne ocieplenie klimatu będzie powodowało naturalne wypadanie świerka z puszczy i wycofywanie się świerczyn coraz bardziej na północ. Lamentowanie nad tym nie ma sensu, a jeszcze mniej snucie czarnych wizji o zagładzie puszczy przez kornika, gdyż takie poglądy nie mają żadnych podstaw naukowych ani umocowania w rzeczywistości. Są to naturalne procesy, które zostały w Puszczy Białowieskiej objęte ochroną, bowiem nowoczesna ochrona przyrody nie polega na ochronie konkretnych gatunków (w tym wypadku świerku), ale na ochronie procesów naturalnych jako całości i zachowaniu ich ciągłości. Gradacji kornika drukarza w przeciągu swoich dziejów puszcza przeżyła wiele, a ta obecna – mimo wrażenia, jakie chcą zrobić Lasy Państwowe – nie jest wcale jakaś katastrofalna. Aby nie sięgać daleko po przykład, wystarczy przywołać gradację kornika drukarza, jaka miała miejsce w puszczy w latach 20. minionego wieku. Była to gradacja dużo większa i rozleglejsza niż obecna, a jednak Puszcza Białowieska przetrwała ją bez większego uszczerbku, w przeciwieństwie do skutków rabunkowej wycinki, jaką zafundował jej człowiek. Jak się ma las bez ingerencji człowieka, każdy może zobaczyć w Rezerwacie Ścisłym BPN, gdzie od stu lat nikt nie walczy z kornikiem. O dziwo wciąż rosną tam świerki i to największe i najdorodniejsze w całej puszczy, a tę przyrodniczą perłę przyjeżdża oglądać cały świat. To właśnie takie procesy stanowią o wyjątkowości Puszczy Białowieskiej i spowodowały, że znalazła się ona na liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Co ciekawe, nawet Lasy Państwowe nie negują tego, że gradacja kornika i zamieranie drzewostanów to naturalny proces, o czym wzmiankują, wyjaśniając powody, dla których chcą zwiększyć wycinkę.

W ogóle, wczytując się dokładniej w wyjaśnienia i proces wnioskowania Lasów Państwowych, można dojść do wniosku, że ta instytucja cierpi na jakiś rodzaj poznawczej schizofrenii. Z tabelek i wyliczeń, przedstawionych przez Nadleśnictwo Białowieża w ramach konsultacji społecznych, wyraźnie wynika – czemu LP zaprzeczyć nie mogą – że walka z kornikiem za pomocą wycinania drzew jest zupełnie nieskuteczna, bowiem niezależnie od tego, czy się zasiedlone przez kornika drzewa wycina czy też nie wycina – gradacja trwa tak samo długo i kończy się samoistnie, a skutki wycinki przynoszą poważne szkody gatunkom będącym przedmiotem ochrony, zaburzają naturalną dynamikę procesów regeneracyjnych, zachodzących w ekosystemie po zaburzeniu wywołanym gradacją. Jakie jest zatem uzasadnienie dla tak radykalnych decyzji, głęboko ingerujących w procesy naturalne tego unikalnego lasu? Czy przypadkiem nie grają tu jakiejś roli względy ekonomiczne? Mimo zapewnień, że „sporządzenie aneksu do PUL nie jest próbą zwiększenia dochodów nadleśnictwa”, argument ten brzmi w ustach leśników mało przekonująco. Ponad 300 tysięcy m3 drewna posiada konkretną wartość przeliczalną na złotówki. Dlaczego zatem LP miałyby zostawić martwe drewno, aby zgniło w lesie, skoro z posprzątania puszczy można odnieść wymierną i wcale niemałą korzyść finansową?

Dochodzimy do kolejnego kontrowersyjnego punktu dyskusji. W swoim uzasadnieniu Lasy przekonują, że pozostawienie w lesie zamierających świerków sprawi, że z tego obszaru na wiele lat zniknie tętniący życiem las. Trudno mi zarzucać leśnikom – którzy przecież pokończyli jakieś uczelnie i posiadają dyplomy – elementarną niewiedzę przyrodniczą, ale jest dokładnie odwrotnie. Gradacja kornika zakończy się samoistnie, a las po niej stanie się pełen życia, bowiem martwe drewno pełni niezwykle ważną rolę w ekosystemie i to właśnie ono stanowi o tym, że puszcza jest Puszczą przez duże P. Martwe drewno zapewnia schronienie i bazę pokarmową wielu gatunkom rzadkim, w tym ok. stu gatunkom chrząszczy związanych z zamierającymi i martwymi świerkami, wielu gatunkom grzybów i ptaków, jak np. dzięcioł trójpalczasty, dla którego martwe świerki stanowią podstawową bazę pokarmową. Po pewnym czasie martwe świerki wywrócą się i dzięki temu rozpocznie się naturalny proces odnowienia lasu – pojawią się młode siewki nowego pokolenia drzew. Oprócz gatunków pospolitych, jak grab czy brzoza, stanowiących potężną bazę pokarmową dla roślinożerców, pojawią się gatunki charakterystyczne dla puszczy, jak lipy czy dęby, ale również młode świerki. Las będzie zabliźniał rany długo, ale zrobi to w sposób dla siebie naturalny.

A jaka jest alternatywna propozycja leśników? Wycięcie martwych świerków do gołej ziemi (leśnicy chcą przywrócenia zrębów zupełnych), wykarczowanie pieńków, zaoranie ziemi i zasianie nowych sadzonek ze szkółki, które będą musiały być pryskane chemią i grodzone siatką, by uniemożliwić ich zgryzanie przez zwierzęta. Czyli krótko mówiąc – proponują zamienienie puszczy w zwykły las gospodarczy.

Nic dziwnego że plany Nadleśnictwa Białowieża wywołały niepokój i reakcję środowisk związanych z ochroną przyrody. Swoje stanowisko w tej sprawie wyraziła Rada Naukowa Białowieskiego Parku Narodowego, która zwróciła uwagę, iż BPN wraz z trzema nadleśnictwami – Białowieżą, Hajnówką i Browskiem – oraz białoruską częścią Puszczy Białowieskiej stanowi od czerwca 2014 roku transgraniczny obiekt Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Jest to najwyższe międzynarodowe wyróżnienie, przyznawane obiektom przyrodniczym i kulturowym o unikatowej jakości. Puszcza Białowieska jest jedynym polskim obiektem przyrodniczym na tej liście, gdzie towarzyszy kilkunastu perłom naszego dziedzictwa kulturowego, m.in. Wawelowi czy kopalni soli w Wieliczce. O wyjątkowej wartości puszczy, która stała się podstawą wpisania jej na tę listę, zdecydował dobry stan ekosystemów leśnych, bogatych w zasoby martwego drewna oraz wynikająca z tego różnorodność biologiczna puszczańskich lasów. Wiele organizacji wskazywało na duże ryzyko utraty tego zaszczytnego tytułu wskutek wprowadzenia w życie aneksu. Zwracano uwagę na sprzeczność pomiędzy planowanym zwiększonym etatem cięć a zarządzeniem dyrektora RDOŚ w Białymstoku, ustanawiającym plan zadań ochronnych pbszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Przyjęcie aneksu do PUL w dotychczasowym kształcie stanowiłoby w świetle tego rozporządzenia rażące naruszenie prawa. Zwiększone pozyskanie drewna w Puszczy Białowieskiej narusza zarówno podstawę prawa krajowego, jak i międzynarodowego, a także stoi w sprzeczności z zasadami ochrony przyrody, wynikającymi z ratyfikowania przez Polskę międzynarodowych konwencji, co podważa wiarygodność państwa w oczach obywateli i społeczności międzynarodowej.

Pytanie o przyczyny tak zdeterminowanego dążenia LP do zwiększenia cięć pozostaje otwarte. Przyjmijmy za dobrą monetę zapewnienia leśników, iż wynika to tylko i wyłącznie z troski o dobro drzewostanów i zachowanie trwałości lasu. Czym innym bowiem można wytłumaczyć uparte trwanie przy swoim zdaniu, pomimo wykazania, iż stoi ono w sprzeczności z dowodami naukowymi, jeśli nie systemem przekonań, noszącym znamiona ideologii. Jedynie ideologia potrafi skutecznie zaimpregnować umysł na racjonalne argumenty. Oto bowiem w Puszczy Białowieskiej leśnicy chcą chronić naturę przed naturalnymi procesami, wycinać drzewa w imię ich ratowania i bronić puszczy przed nią samą. Czy nie są to cechy charakterystyczne dla ideologii, która jest określoną wizją rzeczywistości i systemem wartości, determinującym dyrektywy praktycznego działania w celu odnalezienia sensu i sposobu istnienia?

Nie bądźmy jednak tak bezlitośni. Nadleśniczy zgodnie z ustawą o lasach i Instrukcją Ochrony Lasu ma obowiązek walczyć z kornikiem drukarzem i jest personalnie odpowiedzialny za stan drzewostanów. Istnieją konkretne przepisy, narzucające leśnikom tryb postępowania w sytuacji gradacji kornika. Można uznać, iż leśnicy nie mają wyjścia. Przygotowany aneks z punktu widzenia gospodarki leśnej nie jest pozbawiony logiki. Modele demograficzne wskazują, iż przy spełnieniu ściśle określonych warunków walka z kornikiem za pomocą cięć może przynieść pewne efekty. Problem w tym, iż Puszcza Białowieska nie jest zwykłym lasem gospodarczym. Walka z kornikiem w takim ekosystemie jak Puszcza Białowieska pociąga za sobą całą masę negatywnych skutków dla jej bioróżnorodności. Dlatego puszcza już dawno powinna zostać wyjęta spod opieki Lasów Państwowych i objęta ochroną na całym swoim obszarze w ramach Parku Narodowego. Obserwacja kierunków polityki przyjętej przez nowo wybrane władze wskazuje, że niestety – póki co – na to się nie zanosi. Szkoda. Mamy w swoich rękach wspaniały, unikatowy skarb. Szanujmy go, byśmy – kiedy będzie już za późno – nie powtórzyli: „Miałeś chamie, złoty róg, ostał ci się ino sznur”.

Ewa Zwierzyńska

11 Comments

Comments are closed.